poniedziałek, 29 lutego 2016

ZPRP: Tałant Dujszebajew trenerem Reprezentacji Polski w Piłce Ręcznej!

Tałant Dujszebajew czy Piotr Przybecki? Oto było pytanie. Następcą Michaela Bieglera został trener Vive Tauronu Kielce. 47-letni Dujszebajew od dwóch lat mieszka w Polsce i do tej pory cieszy się bardzo dobrą opinią w środowisku polskiego szczypiorniaka. I tak powinno zostać przynajmniej do MŚ 2017 we Francji, mimo tego że umowa nowego szkoleniowca Biało-Czerwonych obowiązuje jedynie do końca września 2016 roku. Nie chodzi jednakże o brak zaufania do kirgiskiego selekcjonera. Kadencja obecnych władz ZPRP z prezesem Andrzejem Kraśnickim na czele dobiega końca i właśnie stąd tak krótkoterminowy kontrakt. Ale kto odważy się coś zmieniać, jeżeli z igrzysk olimpijskich przywieziemy medal?
Tałant Dujszebajew trenerem Polskiej Reprezentacji Narodowej w Piłce Ręcznej

Bezwzględny profesjonalista, charyzmatyczny duszpasterz, kontaktowy manager. Dujszebajew to człowiek orkiestra, choć szkoły muzycznej nie ukończył (z resztą tak jak muzycznie uzdolniony Michael Biegler, który niemniej jednak na flecie poprzecznym i na organach potrafi zagrać).
Kielecki trener stanowi przykład kompletnego instruktora handballa. Stuprocentowy szkoleniowiec przekazuje bowiem i werbalne wskazówki i emocje. I taki jest właśnie Tałant Dujszebajew. Słowem przeciwieństwo Michaela Bieglera. Nie mam zamiaru jednak kopać leżącego. Bieglera bronią wyniki i mam szacunek dla jego pracy. Nie da się jednakże ukryć, że Niemiec prowadził reprezentację Polski przez cztery lata (2012-2016) i nie zdołał nauczyć się języka polskiego. A Dujszebajew mówił płynną polszczyzną po półrocznym pobycie w Kielcach.
Puenta ciśnie się na usta sama...
Tałant Dujszebajew vs Michael Biegler. Który z nich okaże się lepszym szkoleniowcem?

13 do 1

Twórca kieleckiego imperium hanballowego, Bertus Seervas jest przekonany, że najlepszym lekiem na zło po nieudanym Euro 2016, będzie zatrudnienie Dujszebajewa. Wątpliwości nie miał także zarząd Związku Piłki Ręcznej w Polsce. Od początku było wiadomo, że tak naprawdę będą liczyły się jedynie dwie kandydatury. Co prawda do ZPRP napłynęło dwanaście CV (w tym m.in. życiorys Marcina Lijewskiego oraz Damiana Wleklaka), ale faworytami dziennikarzy, kibiców, a w istocie i samych zawodników byli Tałant Dujszebajew oraz Piotr Przybecki. 13:1. Takim wynikiem zakończyło się głosowanie władz polskiego szczypiorniaka. Selekcjoner Śląska Wrocław (12 drużyna Superligi) otrzymał w prawdzie tylko jeden głos, lecz wcale nie oznacza to, że Przybecki jest postrzegany jako trenerski parias. Były rozgrywający reprezentacji Polski (1989-2005) dostał propozycję od drugiej siły PGNiG Superligi. Oczywiście grzechem byłoby odmówić Nafciarzom, tym samym Piotr Przybecki poprowadzi Wisłę Płock od nowego sezonu 2016/2017. Co więcej przyszły szkoleniowiec płocczan był przymierzany także do funkcji asystenta pierwszego trener polskiej kadry narodowej. Jednakże duet Dujszebajew-Przybecki nie powstanie właśnie ze względu na etykietę jaka obowiązuje w polskim handballu.
Bertus Seervas ma nosa do trenerów. Najpierw zatrudnił Bogdana Wentę, następnie Tałanta Dujszebajewa.

Handball to nie wist, gra się w siedmiu

To, że piłka ręczna nie jest grą w wista, wie każdy. No i co z tego? Na polskim Euro nasza ławka rezerwowych była przecież wąska i wiotka, jak słynna brzoza w Smoleńsku.
Nad Wisłą mamy obecnie zarejestrowanych 20 tys. graczy, zaś Niemcy mogą pochwalić się milionem zawodowych piłkarzy ręcznych, a malutka Dania (obszarowo 7 razy mniejsza od Polski) 300 tysiącami. Liczby nie kłamią, ale to nie jest też tak, że w Polsce nie ma w ogóle komu grać w piłkę ręczną. Dujszebajew twierdzi, że ośmiu zawodników Vive Tauronu Kielce może z powodzeniem wystąpić z Orzełkiem na piersi. No i ma rację. Trzeba w końcu wykorzystać potencjał jaki tkwi w graczach Superligi, bo najzłotsze od lat pokolenie w polskim szczypiorniaku powoli odchodzi...
W przeciwieństwie do wszystkich wysokobudżetowych nacji polskiego sportu, które we krwi mają chimeryczne Point Noir, piłkarze ręczni stanowią nadzwyczajną odmianę herosów-sportsmenów. Naszym szczypiornistom potrzebny jest tylko prawdziwy handballowy diuk, który ma wizję sięgającą poza brazylijski karnawał. Nowy selekcjoner musi już teraz planować jak za rok podbić Francję. Polski szczypiorniak nie zamienił się przecież w piarg po jednej porażce z Chorwacją. Co prawda, pożegnanie z Euro 2016 zepsuło mi humor jak tanina, której za dużo jest w czerwonym winie. Na szczęście w pionierskiej franczyzie z Dujszebajewem wyczuwam smak słodkiego zwycięstwa.
 

Zasada 3M- Myślę, Mówię, Mam 

Ja wyznaję zasadę "3M"- Myślę, Mówię, Mam ( i w życiu prywatnym i w życiu zawodowym i w sporcie) i zawsze dobrze na tym wychodzę. Może i jestem niepoprawną optymistką. Może i rozbestwiłam się nad pochlebstwami dla Tałanta Dujszebajewa, ale właśnie tak myślę. I wiem, że szkoleniowiec, który ma odwagę pokazać "faka" niemieckim dziennikarzom podczas konferencji prasowej. Ba! Sam bierze sprawy w swoje ręce, o czym na własnej skórze przekonał się trener Rhein-Neckar Loewen, Gudmundu Gudmundsson (w marcu 2014 w 1/8 finału Champions League); zasługuje na to by prowadzić Polską Reprezentację Narodową w Piłce Ręcznej.


Polak, Węgier dwa bratanki
Ale...
Polacy grają lepszy handball niż Madziary

Dowództwo nad siłami polskiego hanballa nie będzie jednakże trenerskim debiutem reprezentacyjnym Tałanta Dujszebajewa. Były środkowy rozgrywający reprezentacji Hiszpanii (1996-2005), od 2014 roku prowadził kadrę węgierską.Węgrzy pod wodzą szkoleniowca Vive jako jedna z pierwszych ekip na starym kontynencie, zdołali wywalczyć kwalifikację na Euro 2016. Lecz summa summarum Polacy są o klasę lepsi od Madziarów, więc nie ma co się dziwić Dujszebajowi.

Tałant Dujszebajew: "Marzę o tym, aby trenować reprezentację Polski". Oby za sprawą kirgiskiego szkoleniowca  Biało-Czerwona flaga powiewała nad hanballową Czomolungmą w Rio de Janeiro.

niedziela, 7 lutego 2016

Piłka ręczna: W Krakowie nie było "Bałkanicy", ale w Gdańsku będzie nowy trener!

Musiałam się zdystansować. Tygodniowa kwarantanna psychofizyczna od piłki ręcznej była mi potrzebna. Analiza upadku z Chorwacją, to bowiem wsadzanie kija w mrowisko. Efekt wiadomy, a satysfakcja żadna. Odezwała się we mnie za to polska mentalność. Zostałam zraniona jak Tantal i pospolicie skupiłam się na przeżywaniu własnej tragedii. 
Nie miałam tyle szczęścia, co widz siedzący przed telewizorem, który jednym skinieniem ręki mógł w każdej chwili odciąć się od obrazu nędzy i rozpaczy. Nie mogłam nawet opuścić trybun, bo w końcu legitymacja dziennikarska do czegoś zobowiązuje. Tak, byłam naocznym świadkiem katastrofy polskiego handballa. Musiałam na to wszystko patrzeć...

Chorwaci teoretycznie nie mieli szans na awans do półfinału. Tylko szaleniec mógł postawić na zwycięstwo z Polakami w Polsce różnicą 11 bramek. Nic dziwnego, że  Niko Kovac twierdzi, że w Krakowie (27.01.2016) zdarzył się cud."Vatreni" trzecie miejsce na mistrzostwach Europy przyjęli jak mannę z nieba. Ale są dwie strony medalu. Dla nas chorwacka sensacja na zawsze pozostanie synonimem narodowej klęski. To my byliśmy faworytem, to my graliśmy u siebie, to my powinniśmy wygrać... Rywale mogli rzucić o 3 bramki więcej, ale promocji do najlepszej czwórki polskiego Euro i tak nie zdołaliby wywalczyć. I dlatego to tak mnie boli. Można było przegrać trzema, ale nie czternastoma trafieniami...

Nie było chemii, nie było obrony, nie było ataku. W meczu z Chorwacją zagraliśmy jedno wielkie nic... 

Polacy nic się nie stało...

23:37, taki wynik w piłce ręcznej odzwierciedla różnicę co najmniej dwóch klas.Czy naprawdę jesteśmy słabi aż do szpiku kości? Bez Krzyśka Lijewskiego, bez Bartka Jureckiego, bez Mariusza Jurkiewicza, bez Grzegorza Tkaczyka na pewno byliśmy osłabieni. Lecz w najgorszych snach nie przypuszczałam, że znajdziemy się w czarnej dupie. Mizerykordie zadał Polakom system obronny drużyny bałkańskiej.Wysunięta defensywa 5-1 (w roli głównej Domagoj Duvnjak) efektywnie zdezorganizowała atak pozycyjny Biało-Czerwonych. Tym samym Chorwaci wyłączyli z gry Michała Jureckiego oraz Kamila Syprzaka. I to naszym rywalom aż zanadto wystarczyło.

Czy będę szukać usprawiedliwień? Nie, bo argumenty asekuracyjne w ogóle nie istnieją w tej kwestii. Co więcej, nawet ślepiec by zauważył, że "wysokie" ustawienie rywali (coś za coś) otworzyło nam grę na skrzydłach. Polska ławka trenerska nie zareagowała jednak w odpowiedni sposób. A jeśli nawet Michael Biegler trafnie podpowiadał, to ciężko jest Polakowi słuchać niemieckich rozkazów, gdy stoi pod ścianą. W dodatku tajemnicą Poliszynela było to, że najgroźniejsza będzie "para starych przyjaciół".

Wykrakaliśmy...

Naturalizowani kielczanie (Manuel Strlek i Ivan Cupić) odegrali w feralnym, środowym starciu pierwszoplanowe role, no i było nam podwójnie ciężko. Z resztą kiedy, to było nam łatwo?Zawsze ściany sprzyjają gospodarzom (MŚ 2007- Niemcy, MŚ 2015-Katar), ale Polakom nigdy. Duńska para sędziów nad wyraz chętnie wlepiała Szmalowi rzuty karne w pierwszej połowie. A dwie dyskusyjne decyzje arbitrów na początku drugiej odsłony pomogły Chorwatom ostatecznie ukrzyżować polski handball. W Krakowie nie było "Bałkanicy"...

Nic się nie stało, Polacy nic się nie stało!  Jeśli wiara czyni cuda , to ja wierzę, że w Rio się uda!

Siódme miejsce wywalczone ze Szwedami (28:26) nie napawa może hurraoptymizmem, ale na nowo przywróciło naszym Herosom wiarę we własne umiejętności. Dlatego też przepraszam polskich szczypiornistów i sama proszę o wybaczenie.W  krakowskiej Tauron Arenie miałam naprawdę dość, choć doskonale wiem, jak to jest przegrać wygrany mecz. Dzidzia ma rację. Co to za kibice, którzy pojawiają się tylko wtedy, gdy sukces prześwituje przez parkiet? Relacja fan-sportowiec powinna tworzyć związek na dobre i na złe, a nie aranżować chwilowy romans.

Trzeba docenić więc, to że przynajmniej Michael Biegler zachował się w tym wszystkim honorowo. Choć dymisja zagranicznego szkoleniowca i tak była nieuchronna, to selekcjoner reprezentacji Polski pokornie złożył dymisję po blamażu z Chorwacją.

Uzdolniony muzycznie Niemiec nigdy nie odśpiewa Mazurka Dąbrowskiego, lecz trudno go o to obwiniać. Bariera językowa oraz różnice w mentalności oddzieliły Bieglera murem berlińskim od polskiej husarii.W takim razie czyja to wina? To ZPRP zatrudnił anonimowego selekcjonera...

W sumie Michael Biegler od samego początku był na straconej pozycji. Nie ma nawet co porównywać niemieckiego szkoleniowca do Bogdan Wenty. Wenta  jest nie do zastąpienia. Wenta jest ponad to. Tymczasowe zastępstwo pełnione przez Daniela Waszkiewicza oraz Damiana Wleklaka było swoistą kontynuacją "wenteryzmu". Wszyscy byli zadowoleni, ale ZPPR zatrudnił Bieglera. Ciąg dalszy wszyscy znamy...
Na chaos...

"Na chaos, Panowie na chaos! Z rady Piotra Świerczewskiego Polacy skorzystali w Katarze. Na ME nic się nie zmieniło. W końcu balon pękł, w końcu to musiało tak się skończyć... To sami zawodnicy zwolnili trenera. Biegler przyjął winę na siebie i odszedł z klasą. Teraz Biało-Czerwoni chcieliby się cieszyć z wyboru polskojęzycznego szkoleniowca. Konkurentów jest dwóch. Albo Tałant Dujeszbajew albo Piotr Przybecki. A może obaj?


Sławek Szmal chciałby mieć takich trenerów, ale prezes PZPR uważa, że najlepsza jest odpowiedzialność jednoosobowa. Czy polscy szczypiorniści doczekają się duetu na wzór Antiga-Blain? Wątpię... Słowa Andrzeja Krasińskiego są jednoznaczne. Czasami zastanawiam się kto walczy na boisku? Zawodnicy czy działacze?

Smutne, ale prawdziwe... 
Wszyscy grają, a Niemcy wygrywają...

Najlepsze mistrzostwa Europy wszech czasów wygrała reprezentacja Niemiec. Na podium stanęli kolejno Hiszpanie i Chorwaci. W strefie medalowej zabrakło wszystkich faworytów. Polacy, Francuzi oraz Duńczycy znaleźli się poza strefą medalową. Takie rzeczy tylko w piłce ręcznej.

Biało-Czerwoni Herosi nie grają jednakże dla pieniędzy i tytułów. Oni walczą dla ojczyzny. I nawet jeżeli z premedytacją przegrali 13 punktami (10 pkt. przegrana premiowała do półfinału Francję) z drużyną Kovaca, to nie dałabym powiedzieć o nich złego słowa.

Na początku marca powinniśmy poznać nowego selekcjonera. Jeżeli zwycięży młoda, polska opcja, to rezerwuje bilety do Rio (Turniej ostatniej szansy: Gdańsk Ergo Arena 8-10.04; Macedonia, Chile, Tunezja). Ba, będę spokojna o występ na Igrzyskach!(5-21.07).