piątek, 7 października 2016

Eliminacje do MŚ 2018: Być albo nie być, czyli Polska-Dania

Jeżeli wierzyć w przepowiednie prezesa, to na mundial do Rosji nie pojedziemy. Zdaniem Zbigniewa Bońka ten kto straci punkty w Astanie, czy też w Erywaniu nie będzie już w stanie zająć pierwszego miejsca w rywalizacji grupowej, a tylko wygranie grupy gwarantuje bezpośredni awans na MŚ.
Zbigniew Boniek mało kiedy się myli.
Dla Europy przeznaczono jedynie 13 miejsc. Czarnogórcy, Rumuni i Duńczycy mają dokładnie taki sam cel jak i my i nie odpuszczą nam nawet źdźbła trawy, bez względu na to jaki stan będzie miała murawa na stadionie. Trudno więc nie przytaknąć Bońkowi. Biorąc pod uwagę to, że nepotyzm Nawałki po sukcesie na trójkolorowym landzie osiągnął apogeum. Polski trener od początku kadencji nad wyraz często uwydatniał słabość do niektórych nazwisk.W końcu może wszystko... W Kazachstanie jednak przekombinował. Rybus, to nie Lahm i tym samym amatorzy wbili nam 2 gole w ciągu 6 minut. Ale z drugiej strony przecież Maciek sam meczu nie przegrał, co prawda zabrakło mu centymetrów, by zatrzymać atak 108. drużyny w rankingu FIFA, lecz i pozostali koledzy też dali dupy. Najgorsze jest to, że w Astanie nie było zespołu i nie było reakcji trenera. Nawałka nie reagował we Francji i nie reagował też w Kazachstanie. W sumie na Euro faktycznie nie miał godnych zmienników, jednakże we wrześniu ławka rezerwowych błyszczała. Łukasz Teodorczyk (RSC Anderlecht) i Kamil Wilczek (Brondby IF) od początku sezonu są w gazie i trzeba było to wykorzystać. A tak Kazachowie tłukli nas aż kości trzeszczały, a my zamiast odwdzięczyć się pięknym za nadobne, podkuliliśmy ogony. Drużyna niby była ta sama co w czerwcu, ale gra już nie. Zabrakło koncentracji, agresywności i skuteczności. Jednym słowem zabrakło wszystkiego.


"Glik Uzdrowiciel". To chyba zapamiętają wszyscy. W sumie tylko to było warte zapamiętania w Astanie.

Prawda jest taka, że Adam Nawałka zmienił w polskiej reprezentacji jedno. Opaskę kapitana przejął Robert Lewandowski. Lewy na początku kokietował, ze wcale nie chciał dowodzić w kadrze i  w ogóle mu się nie dziwię, bo snajper Bayernu czego jak czego, ale  naturalnie wrodzonych zdolności przywódczych, to na pewno nie ma. Lecz to właśnie braki charakterologiczne pozytywnie wpłynęły na atmosferę w polskiej szatni. Za panowania Roberta zapanowało równouprawnienie. Nawałkę trzeba pochwalić jeszcze za make up Mączyńskiego, który we Francji zaprezentował się naprawdę korzystnie. No i te słynne maty. Ale jest jedno ale, gdyby selekcjonerem reprezentacji Polski był Juergen Klopp to wygralibyśmy czerwcowy turniej, a Milik zostałby królem strzelców.
Mecz z Portugalią obnażył ewidentne braki taktyczne Adama Nawałki. Powinniśmy dobić europejskich Latynosów w podstawowym czasie gry, a nie liczyć na szczęście w karnych. To my byliśmy lepsi od Portugalii i piłkarsko i kondycyjnie, ale finalnie to właśnie podopieczni Fernando Santosa podbili Europę. W Astanie co prawda z powodu kontuzji nie zagrał Michał Pazdan oraz Kamil Grosicki, lecz to nie w urazach tkwi problem polskiej kadry.

Remis z Kazachstanem to porażka!


1. Po udanym Euro, Polaków rozchwytywano jak świeże bułeczki. No i trzeba przyznać, że Kamil Glik zrobił świetny ruch. Polski stoper jest gwiazdą AS Monaco, ale  Ligue 1 nie jest wcale usłana rózami. Dider Deschamps (trener reprezentacji Francji) nie wróży nic dobrego Grzegorzowi Krychowiakowi w PSG. Ja też to czarno widzę. Co tu dużo mówić, przeprowadzka Krychy do Paryża okazała się wielkim niewypałem. No cóż, Grzesiu musi teraz robić dobrą minę do złej gry. W sumie nie ma innego wyjścia, bo Unai Emery wystrychnął go na dudka. Krychowiak na pewno zapierdala na treningach, ale co to za pożytek z piłkarza, który cały czas grzeje ławę. Nawet na tle półamatorów z Kazachstanu było widać, że Grzesiek ma problemy w klubie. Co więcej nic nie wskazuje na to, że Emery zmieni swoją wizje. Krycha zdecydował się na Francję pewnie i ze względów osobistych, ale spójrzmy prawdzie w oczy. Jeśli Krychowiak nie chce być zapchajdziurą, a wiem, że nie chce, to musi zmienić pracodawcę. Mam nadzieję, że Grzesiek nie będzie się bawił w Don Kichota, bo walka z wiatrakami jest bezsensowna. No chyba, że chce zakończyć karierę jako rezerwowy w stolicy mody.
Mina Grzegorza Krychowiaka mówi wszystko. A miało być tak pięknie w tym PSG...

2. Arkadiusz Milik (SSC Napoli) ma na swoim koncie tyle samo trafień (3 gole) w Lidze Mistrzów co Lionel Messi, a w meczu z Kazachstanem nie potrafił umieść futbolówki w pustej bramce. Wszystko można wybaczyć, ale nieskuteczność Milika jest już irytująca. Dwie patelnie z Niemcami można było tłumaczyć tremą, ale na trzy zmarnowane setki w Astanie nie ma usprawiedliwienia. Albo Arek skupi się wreszcie na reprezentacji albo z niej w końcu wyleci. Moja cierpliwość się skończyła. No niestety futbol is brutal. Napastnik musi strzelać. Roberta Lewandowskiego w każdym spotkaniu pilnuje co najmniej 2-3 obrońców, tym samym jak na dłoni otwiera się miejsce dla drugiego snajpera. Taki układ sprawdził się w eliminacjach do Euro i teraz też, by zadziałał gdyby egzekutor był odpowiednio zmotywowany. Może ławka rezerwowych otworzy Milikowi oczy, bo to, że jest się najdroższym (32 mln Euro), nie oznacza, że się jest najlepszym.
Ile razy można trafiać w słupek? Wiele...

3. Dezorganizacja w linii obronnej, czyli posadzenie na ławce Artura Jędrzejczyka było gwoździem do trumny w Astanie. Lecz nie ma tego złego co by na dobre wyszło. W końcu wszyscy docenili Jędzę. Może i na ekranie telewizora tego nie widać, ale gwarantuję, że Artur fizycznie prezentuje się równie dobrze jak Herkules Piszczek, Jest szybki, zwrotny i co najważniejsze Jędrzejczyk gra naprawdę ostro, ale robi to z takim wdziękiem, że rzadko ogląda żółte kartoniki.  A do tego ma mega pozytywne usposobienie. Dla mnie piłkarz idealny.
Artur Jędrzejczyk to jest super gość! Potrafi i grać i się śmiać.

4. W Kazachstanie nie było drużyny. Renomowana reprezentacja nie może dać sobie w kaszę dmuchać. Cały zespół musi reagować. Jak jeden leży, reszta go broni i wymusza presję na sędziach. Atmosfera w reprezentacji to klucz do sukcesu. Thomas Tuchel chciał, aby najlepsi koledzy rywalizowali ze sobą o miejsce w podstawowym składzie Borussii. No i figa znakiem, bo dla Kuby Błaszczykowskiego ważniejszy był przyjaciel.
Po prostu przyjaciele! Reakcja Łukasza Piszczka po golu zdobytym przez Kubę Błaszczykowskiego to jeden z najpiękniejszych synonimów Euro 2016. 

5. Bartosz Kapustka to bez dwóch zdań odkrycie samego Adama Nawałki. Ale czy jest się czym szczycić? Nie wiem co z niego wyrośnie, ale w Anglii na pewno sobie nie pogra. Polskie dziecko szczęścia, to pod względem fizycznym chucherko o ogromnych brakach w grze defensywnej. Wyspy Brytyjskie nie są dobrym kierunkiem dla filigranowego piłkarzyka o predyspozycjach technicznych. W Premier League obowiązuje jedna podstawowa zasada- walka.W Leicester śmieją się, że Kapustka jest synem "Wasyla", lecz niestety mało w tym prawdy. Marcin pod względem fizycznym i mentalnym jest niezniszczalny. A Bartek jak na razie ma więcej szczęścia niż umiejętności. Trzeba jednakże przyznać, że piłka go lubi. Ale z drugiej strony ile można jechać na farcie? Pupilek Nawałki dostał oczywiście powołanie na mecze z Danią i Armenią, lecz na pierwszy skład nie zasługuje.
Co więcej w Astanie powinien zostać szybciej zmieniony. Nawałka ma przecież Wszołka, ale i klapki na oczach. Gol Bartka przeciwko Kazachom w stylu Inzaghiego był pokraczny, ale właśnie chwała mu za to, że potrafi zdobywać takie bramki (jak na razie wszystkie jego trafienia dla drużyny narodowej były flegmatyczne). No i to jest jednoznaczna podpowiedź dla Kapustki, bo jestem przekonana, że kariera Filippo w Anglii szybko by zgniła, nie tylko ze względu na aurę.
Fajnie, że Nawałka stawia na młodych, ale niech nie faworyzuje...

6. Polska bramkarzami stoi. Dla mnie numerem jeden jest Wojciech Szczęsny i założę się gdyby to właśnie Szczęśniak bronił w Astanie, to Kazachowie nie doprowadziliby do remisu. Z jednej strony Wojtek to szczęściarz, z drugiej pechowiec. Anglię podbił w wieku 17 lat, ale we Francji przegrał z kontuzją. Aktualnie Szczęsny jest jednakże najbardziej stabilny (Włosi finalnie nie dali mu odejść). AS Roma zajmuje trzecie miejsce w Serie A. Natomiast Swansea z  Łukaszem Fabiańskim w tym sezonie może spaść nawet do drugiej ligi. Wydaje się, że tym razem Nawałka nie ma wyjścia i na Stadionie Narodowym z powrotem zobaczymy Szczęsnego.
Czy Wojciech Szczęsny stanie między słupkami na Stadionie Narodowym?

7.  Gdy Piotr Zieliński (SSC Napoli) zakłada biało-czerwony trykot to nie wie jak się nazywa, a co dopiero mowa o tym, żeby wziął na siebie odpowiedzialność playmakera. Problem leży ewidentnie w głowie, a nie w nogach. Zielu przez samych Włochów jest uznawany za wirtuoza, ale Nawałka ewidentnie nie ufa Zielińskiemu tak jak Kapustce, czy Mączyńskiemu i tu właśnie zaczynają się schody. Piotrek nie jest tak silny mentalnie jak Kuba Błaszczykowski i własnie dlatego na Euro był utrapieniem. Grał bardzo nerwowo i tym samym robił dużo strat. Jedno jest pewne polska reprezentacja potrzebuje Zielińskiego na pełnych obrotach. A czy pomocnik Napoli faktycznie przyda się w tych eliminacjach, to już zależy tylko i wyłącznie od Adama Nawałki.Niestety remis z Kazachstanem na to nie wskazuje.

To co się stało w Kazachstanie to się już  nie odstanie. Oby w Warszawie było zwycięstwo!

Tak naprawdę to jesteśmy pod ścianą. Każde, choćby najmniejsze potknięcie może nas na amen wyeliminować z mundialu. Tym samym w meczu z Danią, a już na pewno w starciu z Ormianami nie spodziewałabym się porywającego widowiska. Nas interesuje 6 punktów i jesteśmy w stanie je zdobyć pod dwoma warunkami. Musimy być skuteczni i na maksa agresywni w obronie. W innym wypadku możemy już teraz wysłać telegram do Putina, że za rok jednak nie przyjeżdżamy. Nie to, że nie wierzę w naszą reprezentację, bo wierzę i to z całych sił. Poza tym Trójkątowi Dortmundzkiemu mistrzostwa świata się po prostu należą. 

Po Euro niczym odrzutowiec najlepszej klasy pozostawiliśmy po sobie godną podziwu smugę kondensacyjną , więc nie pozwólmy żeby znikła. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz