Cz.1 "ŁYSY z FIFA"
Szesnastoletni związek Infantino z UEFA mówi sam za siebie. Były sekretarz generalny Unii Europejskich Związków Piłkarskich (2009-2016) tworzy wzorową symbiozę z futbolem. Szwajcarski działacz sportowy jest profesjonalistą, poliglotą no i pogodnym człowiekiem. Zaledwie tygodniowa kadencja wiernego kibica Interu Mediolan zaowocowała piłkarską rewolucją stulecia. Najpóźniej od sezonu 2017/2018 na światowych stadionach będzie funkcjonować wideoweryfikacja. W kuluarach co prawda od dawna mówiono o tym, że sędziowie w spornych kwestiach powinni mieć mieć możliwość skorzystania z powtórek wideo, ale dopiero Infantino miał śmiałość by zaktualizować futbol. I jak widać od kręcenia kulkami do szefostwa w FIFA wcale nie jest tak daleko, jakby mogło się wydawać. Dlatego uważam, że postrzeganie Szwajcara jako wyjścia awaryjnego z powodu wykluczenia dla Platiniego stanowi iluzję i to w dodatku tandetną. Gianni Infantiono jest przede wszystkim mecenasem piłki nożnej, a nie szejkiem z Bahrajnu (Salman Bin Ebrahim Al Khalifa), księciem Jordanii (Ali Bin Al Hussein) czy politycznym biznesmenem z RPA (Tokyo Sexwale).
Gianni Infantino, prezydent FIFA |
Cz.2 Ekstraklasowe Wabiki
Piłka nożna zaskakuje na całym świecie, więc nie ma się co dziwić, że i w polskiej lidze zdarzają się niespodzianki.Tydzień temu najpierw bardzo zdziwiły mnie wybujałe notowania u bukmacherów w kontekście zwycięstwa Legii Warszawa w pojedynku z Termalicą Brut-Bet Nieciecza (kurs wynosił 1,70 zł !). Następnie zadziwiła mnie postawa Niecieczan. Piłkarze ekstraklasowego beniaminka rozgromili wicemistrzów Polski. 3:0 to i tak najniższy wymiar kary. Podopieczni Piotra Mandrysza zmarnowali jeszcze dwie "setki", ale właściciele klubu z podkarpackiej wioski i taki byli zachwyceni. Co więcej w przypływie euforii Danuta i Krzysztof Witkowscy obiecali graczom Termaliki premię w wysokości 100 tys. złotych do podziału.
Nowoczesny i szczęśliwy Stadion w Niecieczy! |
Miś Kazek- maskotka Legii Warszawa |
W 25. kolejce gra długą piłka wystarczyła Niecieczanom, by zneutralizować wysoki pressing Legii, ale przedwiośniem w Gliwicach długa ławka rezerwowych w ogóle się nie sprawdziła. Od początku roku w niebiesko-czerwonych barwach wystąpiło dziewiętnastu różnych zawodników i tym samym Piast ani razu nie rozegrał dwóch meczów w tym samym składzie. Radosława Latala widocznie boli głowa od przybytku. Remis z Wisłą Kraków (1:1) definitywnie przypieczętował spadek "Kogutów" na drugie miejsce w ekstraklasowej tabeli. Wszystko wskazuje więc na to, że czeskie pięć minut w polskim futbolu właśnie dobiegło końca. W górę pnie się za to Lechia Gdańsk."Władcy Północy" okazali się nad wyraz niegościnni względem Jagielloni Białystok. 5:1 musiało wyprowadzić z równowagi bramkarza "Jagi", Bartłomieja Drągowskiego (19 lat). Miarka przebrała się także we Wrocławiu. Kibice Śląska Wrocław stracili cierpliwość i wcale się im nie dziwię. Jedenasta porażka w sezonie przelała czarę goryczy na Oporowskiej 62. Po blamażu 0:2 z Górnikiem Łęczna, piłkarze Śląska zostali zmuszeni do złożenia swoistej ofiary z koszulek. Zielono-biało-niebieski trykot jak na razie odzyskał jedynie Mariusz Pawelec, który od 2008 roku, dzień w dzień zostawia serce na wrocławskiej murawie. Niech więc reszta weźmie przykład z 29-letniego obrońcy, to może stroje zostaną zwrócone.
Piłka jest okrągła, a bramki są dwie, czyli wszystko może się jeszcze zdarzyć. Ja jedynie życzę sobie aby Franciszek Smuda nie przeprowadził się z powrotem na Władysława Reymonta 22, a "Chłopom" z Niecieczy życzę awansu do grupy mistrzowskiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz