Stephane Antiga |
28-29 maja
Polska - Rosja 3:0
Polska - Rosja 3:2
5-6 czerwiec
Polska- Iran 3:1
Polska- Iran 3:2
Nasza reprezentacja jest jak jej trener- młoda i ambitna.
Francuz po raz kolejny dokonał bezbłędnej selekcji. Mateusz Bieniek (21 lat) w swoim debiucie zagrał koncertowo. Stuprocentowa skuteczność w meczu inauguracyjnym ze Sbornają mówi sama za siebie (7. punktów w ataku, 4. udane bloki i 3. asy serwisowe). W kadrze nie ma także śladu po animozji związanej z mundialową selekcją na linii Antiga-Kurek. Bartek usłużnie wrócił i w roli lidera czuje się wyśmienicie. Nawet jeśli przyjmujący Asseco Resovii Rzeszów (w reprezentacji atakujący!) w głębi serca skrywa żal do trenera w związku z nieobecnością na MŚ w Polsce, to na parkiecie bezwzględnie wymazuje z pamięci ten feralny incydent.
Francuz po raz kolejny dokonał bezbłędnej selekcji. Mateusz Bieniek (21 lat) w swoim debiucie zagrał koncertowo. Stuprocentowa skuteczność w meczu inauguracyjnym ze Sbornają mówi sama za siebie (7. punktów w ataku, 4. udane bloki i 3. asy serwisowe). W kadrze nie ma także śladu po animozji związanej z mundialową selekcją na linii Antiga-Kurek. Bartek usłużnie wrócił i w roli lidera czuje się wyśmienicie. Nawet jeśli przyjmujący Asseco Resovii Rzeszów (w reprezentacji atakujący!) w głębi serca skrywa żal do trenera w związku z nieobecnością na MŚ w Polsce, to na parkiecie bezwzględnie wymazuje z pamięci ten feralny incydent.
Wszystko wskazuje na to, że Polska siatkówka dojrzała do tego, by długofalowo dominować na światowych arenach. Pozbyliśmy się kompleksów, wyeliminowaliśmy rozkojarzenie (przestoje) oraz nadgorliwy szacunek dla przeciwnika (paraliż). Tie-break z Rosją i Iranem (mecze rewanżowe) uzmysłowił wszystkim sceptykom, iż detalicznie skomponowany kolektyw (bez Wlazłego, Winiarskiego, Zagumnego i Ignaczaka!), będący swoistym odzwierciedleniem cech behawioralnych jej selekcjonera jest ciągle nie do pokonania.
Przyznaje, że sama obawiałam się startu polskiej reprezentacji w 26. edycji międzynarodowych rozgrywek siatkarskich (choć występowaliśmy w roli gospodarza). Nie ufałam Francuzowi... Ale jakże miło było się rozczarować! Teraz jestem pewna, że wymagające tournee wyjazdowe będzie efektywną kontynuacją epilogu zapoczątkowanego na polskiej ziemi. Polacy celują przecież w turniej finałowy w Rio de Janerio. Oczami wyobraźni już widzę ceremonię dekoracji po wygranym finale. Musimy jednakże poczekać do 19 lipca...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz