poniedziałek, 15 czerwca 2015

POLSKA-GRUZJA 4:0, czyli Kadra na plus - Kibice na minus

Jestem rozczarowana po spotkaniu eliminacyjnym do ME 2016 Polska- Gruzja. Dlaczego? Zawiedli ci, którzy nigdy nie zawodzą. Zawód sprawił dwunasty zawodnik. Nawalili kibice...

O Kubę upomnieli się nawet kibice na Stadionie Narodowym!
Nie wiem co wpłynęło na postawę moich rodaków (może upał?). Już od pierwszego gwizdka w meczu z "Dżwarosnebi" zachowanie fanów na Stadionie Narodowym pozostawiało naprawdę wiele do życzenia. Warszawska arena miała być wypełniona po brzegi (podobno wszystkie bilety zostały wyprzedane), lecz w istocie na trybunach było dość luźno. A może wejściówki trafiły nie do właściwego adresata?! Rodziny z dziećmi na arenach sportowych to ogromny pozytyw, ale niepowtarzalną atmosferę są w stanie zaaranżować jedynie prawdziwi fanatycy! A ich właśnie zabrakło w sobotę... Cały piłkarski świat wie, na co stać kibiców stołecznej "Legii". Na Łazienkowskiej 3 co mecz jest fantastyczny doping oraz cudowna oprawa i to bez względu na warunki atmosferyczne, czy aktualną dyspozycję podopiecznych Berga. Dlaczego więc nie może być tak na Stadionie Narodowym? Bez wątpliwości to właśnie fani najlepiej apelują do duszy piłkarza. Natomiast w spotkaniu z Gruzinami na trybunach królował nastój drętwego pikniku. Podczas meczu Polska- Gruzja czułam się jak w kolejce do monopolowego. Zero entuzjazmu, zero aktywności, zero pasji. Były natomiast gwizdy z kiełbaską w ręku.  Mimo, iż w sobotnie widowisko zapewniło wszystko- wspaniałe akcje, nerwy i wzruszenia, to kibice beznamiętnie opuszczali stadion. Ja nie chce takiej aury na meczach reprezentacji Polski! Chcę ekscytacji, animuszu i rzetelności. Mam nadzieję, że we wrześniu (4.09.2015) do Niemiec pojadą prawdziwi kibice, których będzie stać na furiacką adorację.

Wymierzona  przeze mnie reprymenda nie dotyka oczywiście kompletu publiczności (13 czerwca, Stadion Narodowy). Nagana w szczególności omija mojego brata Michała oraz całą kibicowską kompanię z sektoru "D". Natomiast bezapelacyjnie krytyka należy się tym wszystkim, którzy z oficjalnego meczu Polskiej Reprezentacji zrobili biesiadę w Kopydłowie!



Kocia muzyka

Po pierwszej połowie (0:0) nasi piłkarze schodzili do szatni przy akompaniamencie kociej muzyki. "Witalizm" polskiej publiczności przerodził się w jadowitą antypatię (w pierwszej odsłonie Robert Lewandowski nie wykorzystał dwóch stuprocentowych okazji). Mimo niesprzyjającej aury warszawskiego widowiska bezpardonowymi bohaterami piłkarskiego spektaklu okazali się właśnie polscy piłkarze! Na wyróżnienie zasługują: Arkadiusz Milik, Robert Lewandowski, Jakub Błaszczykowski, Łukasz Piszczek, Michał Pazdan i Łukasz Fabiański.


Dwa lata temu w Gdańsku (PGE Arena) polscy kibice także "wygwizdali" obecnego kapitana (mecz towarzyski Polska-Dania 3:2).Wówczas w mediach pojawiły się nawet plotki, że Robert Lewandowski poważnie rozważa możliwość przerwy w występach w kadrze narodowej. Na szczęście "Lewy" wytrzymał nagonkę i teraz nic nie jest w stanie złamać najlepszego snajpera Europy!

MLB

Wynik spotkania w 63. minucie ambrozyjskim uderzeniem otworzył snajper Ajaxu Amsterdam. Następnie iluzoryczną inicjatywę przejęli bojowi Gruzini. Na szczęście obecność na boisku Jakuba Błaszczykowskiego (w 65' zmienił Sławomira Peszkę) okazała się skutecznym antidotum na heroizm Dżwarosnebi. Nikt nie może mieć wątpliwości- 13 czerwca 2015 roku  narodziła się zabójcza kompilacja tercetu MLB ( Milik, Lewandowski, Błaszczykowski). Dodatkowo efektywnie (jak za czasów Kloppa) zadziałał także dawny" trójkąt dortmundzki (90').  Zmiennik Kamila Glika także wzorowo wypełniał swoje defensywne obowiązki. Co więcej Celeban musiał nadrabiać i za Szukałę i za Rybusa (Nawałka na pewno zapamiętał występ najlepszego obrońcy ligi polskiej).Warto również dodać, że choć Gruzini tylko jeden raz zagrozili naszej bramce, to reakcja Fabiańskiego była wprost apolińska. A więc wszystko wskazuje na to, że wreszcie w polskiej kadrze narodziła się wspólnota, która została jeszcze przypieczętowana symbolicznym gestem Kuby i Roberta. Reakcja piłkarzy po golu (90') była swoistą cieszynką pojednania, która z pewnością zamknęła usta wszystkim moim nadgorliwym kolegom dziennikarzom.

 Hat-trick w cztery minuty na cztery minuty przed końcem

Trzy gole w cztery minuty na cztery minuty przed końcem meczu to arcy-piękny wyczyn! "Lewy" wraz z reprezentacją Polski jest obecnie na ustach całego piłkarskiego świata. Nikt wcześniej tego nie dokonał! To były najszybsze trzy gole zdobyte przez jednego zawodnika w historii eliminacji ME i to w samej końcówce. Nic więc dziwnego, że zagraniczna prasa rozpływa się nad komplementowaniem podopiecznych Adama Nawałki. Choć tego samego dnia Cristiano Ronaldo także trzy razy trafił (29', 55', 58') dla Portugalii w starciu z Armenią, to zajęło mu to więcej niż cztery minuty!




Na koniec nie będę oryginalna i odnośnie sobotniego spotkania przytoczę pomeczowy komentarz trenera Gruzinów Kachabera Cchadadze: "Polska maszyna ruszyła". 
Francjo! Polska nadchodzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz