Lewandowski (5 meczy- 3 gole) i Milik (6 meczy- 4 gole) błyszczą formą. W obronie na pewno zamelduje się gladiator Glik, a na bokach wystąpią błyskotliwy Piszczek i odważny "Jędza". W środku pola zawsze bryluje waleczny Krycha. Ponadto każdy niemiecki fan futbolu wie, że od dziesięciu lat na prawym skrzydle bije wielkie biało-czerwone serce Jakuba Błaszczykowskiego. Polska bramka jest odwiecznie doskonale obsadzona, ale aktualnie mamy prawdziwy uradzaj klasowych golkiperów. We Frankfurcie powinien bronić szalony Szczęsny (AS Roma), lecz tak naprawdę każda decyzja Nawałki w tej kwestii będzie odpowiednim wyborem. Wojtek zatrzymał Juventus, a Fabiański Manchester, to mówi przecież samo za siebie.
Oczywiście nie wszyscy Polacy na początku sezonu są znakomicie dysponowani, a na dodatek dołączyła się kontuzja odpowiedzialnego w defensywie Michała Pazdana. Obrońca wicemistrza Polski stworzył udany duet z Kamilem Glikiem, ale uraz ręki okazał się na tyle poważny, że wyeliminował Pazdana z obydwu wrześniowych spotkań reprezentacyjnych.
Każde wymuszone zastępstwo w naszej kadrze jest niewątpliwym osłabieniem, jednakże na mecze z Niemcami nikogo nie trzeba specjalnie motywować w polskiej szatni. Mistrzowie świata nie mogą skupić się tylko i wyłącznie na ataku, bo ewentualność meczu do jednej bramki została już wykluczona w październiku zeszłego roku.
Czy nasz trener zaryzykuje i wystawi od pierwszej minuty Karola Linettego? Oby tak było, bo dwudziestolatek z Poznania zdecydowanie przewyższa piłkarsko swego potencjalnego rywala z Legii (Tomasz Jodłowiec). Jeżeli Polacy myślą poważnie o zwojowaniu Europy, a wierzę, że tak w istocie jest, to młodzi i perspektywiczni piłkarze muszą unieść presję ważnego meczu o punkty.
Oto historia Pawła Fajdka:
Trzy złote medale, jeden srebrny i cztery brązowe. Dorobek polskich lekkoatletów na 15. MŚ w Pekinie jest imponujący. Wszystko wskazuje na to, że przyszłoroczne igrzyska w Rio de Janeiro będą bardzo udane dla Biało-Czerwonych.
Liczę, że Paweł Fajdek, Anita Włodarczyk i Piotr Małachowski utrzymają mistrzowską formę. Adam Kszczot ma duże szanse na powtórne wicemistrzostwo. Jak w Chinach taki i w Rio nasi tyczkarze (Piotr Lisek i Paweł Wojciechowski) na pewno powalczą o brąz. Trzecie miejsce na globie bez wątpienia chcieliby utrzymać także Robert Urbanek (rzut dyskiem) oraz Wojciech Nowicki (rzut młotem).
Niebanalną ciekawostką jest fakt, iż Paweł Fajdek przed swoim występem na MŚ w Pekinie był bardzo głodny... Posiłki serwowane w hotelu były poniżej wszelkich standardów. Pobliskie restauracje również nie cieszyły się renomą. Nasz mistrz zwyciężył więc na "głodzie". W dzisiejszych konsumpcyjnych czasach taka sytuacja może wydać się nieprawdopodobna. Życie pisze jednak własne scenariusze, ale czasami brak sprzyjających możliwości jeszcze bardziej mobilizuje.
Paweł Fajdek |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz