środa, 23 grudnia 2015

Brąz zamieni się w Złoto!

Chyba przynoszę pecha naszym piłkarkom ręcznym. Drugi mecz, który obejrzałam i druga porażka w walce o brąz. Jestem kobietą i sama gram w szczypiorniaka, ale oczami chłonę jedynie męski handball. Choć z innymi paniami rywalizuję na parkiecie, to właśnie panowie zahipnotyzowali mnie swoją grą. Oto moje wytłumaczenie:

Najpierw podium straciliśmy dwa lata temu. W Serbii, Polki nie dały rady Dunkom (30:26). W tym roku Biało-Czerwone znowu znalazły się w wielkiej czwórce i ponownie przegrały... Podopieczne Kima Rassmusena zdołały powtórzyć wynik z 2013 roku, ale o stylu w jakim zakończyliśmy duński mundial chciałoby się jak najszybciej zapomnieć. Blamaż. Nie mam innych słów, by opisać, to co się wydarzyło w Danii. Ostatni występ Polek na MŚ 2015 był po prostu hanballową katastrofą. 22-31 było pogromem.

Mało pocieszające jest nawet to, że nasza ekipa jako jedyna z drużyn wchodzących w skład wielkiej czwórki na MŚ 2013, zdołała skopiować swe poprzednie osiągnięcie w kolejnym mundialu. O medale nie walczyły, ani Brazylijki, ani Serbki, ani Dunki. Co to oznacza? W sumie nic, bo nadal stoimy w miejscu. Polki wcale nie wystrzeliły z formą w fazie grupowej. Triumf nad Węgrami (24:23) i Rosją (21:20) zagwarantował, bowiem wybuch sportowej złości po holenderskiej maskarze w rywalizacji grupowej (20:31). Czwarte miejsce, to najgorsza z możliwych pozycji, lecz w istocie nie zasłużyliśmy na więcej. Jak nasze dziewczyny mogły tak zagrać? Biało-Czerwone były ekstremalnie nieskuteczne. Wszystkie rzuty karne niecelne, niewykorzystana gra w przewadze i brak agresywności w defensywie. Nie da się nawet myśleć o medalu, jeżeli w półfinale prezentuje się tak mierną formę. Zawiódł również trener. Każdy wie, że wystarczyło podwoić krycie Cristiny Neagu. Taktyka wydawała się być prosta, a cel jasny, ale Polki przegrały brąz na własne życzenie.


Rana na twarzy Kingi Archuk (rozcięcie łuku jarzmowego), to symbol zaciętej walki, czy niefortunne zdarzenie losu? Moim zdaniem to drugie, dlatego też nie przyjmuję żadnych usprawiedliwień. Poza tym podopieczne Rasmussena wcale nie walczyły do końca. Nasze piłkarki wytrwały po prostu do ostatniego gwizdka.

A co słychać u Panów?

Męska kadra przygotowuje się właśnie do ME 2016 (14-23.12). Najpierw szczęśliwy Płock (w tym mieście nasi szczypiorniści trenowali tuż przed wylotem do Kataru). Następnie we Wrocławiu rozegrany zostanie turniej świąteczny (27-30.12). Po spotkaniach towarzyskich z Ukrainą, Iranem oraz Czechami w ramach Christmas Cup, podopieczni Bieglera przeniosą się do Krakowa (3-6.12). Ostatnim sprawdzianem dla Biało-Czerwonych, będzie zgrupowanie w Hiszpanii. (7-11.01.). Zestaw Brazylia, Szwecja oraz La Roja, naprawdę robi wrażenie. Z Irun Polacy udadzą się z powrotem do Krakowa (13-14.01). Dla nas mistrzostwa Europy rozpoczynają się 15 stycznia o 20:30. W stolicy Małopolski zmierzymy się z Serbami. Dwa dni później zagramy z Macedonią ( godz. 20:30), a na koniec z Francją (19 stycznia, godzina 20:30). Rywali mamy naprawdę mocnych. Potencjał przeciwników nie stanowi jednakże dla nas problemu.Utrapieniem Polków są natomiast kontuzje środkowych rozgrywających.

Kontuzja Grzegorza Tkaczyka to ogromny cios dla reprezentacji Polski 

TO NIE PLAGA, TO KLĄTWA

To nie plaga, to klątwa. W maju kontuzji nabawił się Michał Jurkiewicz. Zerwanie wiązadeł krzyżowych przednich i pobocznych jest zawsze wyrokiem, co najmniej półrocznej rehabilitacji. "Kaczka" prowadzi obecnie wyścig z czasem. Na razie nasz rozgrywający ma małe opóźnienie (zapalenie wiązadła), ale mimo to dostał powołanie na Euro. Biegler uparcie liczy na Jurkiewicza, bo przyjście z pomocą klasowego gracza nawet w trakcie trwania turnieju jest na wagę złota.
Wyjściem awaryjnym miał być comeback Tomasza Rosińskiego,Grzegorza Tkaczyka oraz Mateusza Jachlewskiego. "Trzech wspaniałych" bezszemrania zgodziło się na powrót do kadry. W sporcie niczego nie można być jednak pewnym. Aktualnie Tomek i Grzesiek leczą bardzo poważne urazy. Pierwszy wypadł Rosiński (Chrobry Głogów), a pod koniec listopada Tkaczyk (Vive Tauron Kielce) podzielił los byłego klubowego kolegi. "Młodego" czeka sześć miesięcy przerwy (tyle samo czasu potrzebuje "Rosa"). Zerwanie mięśnia nadgrzebieniowego musiało boleć, jednakże Grześka najbardziej dotknęło to, że nie wystąpi z orzełkiem na piersi na polskim Euro. Czy może być jeszcze gorzej? Nie tylko może, ale i jest. Biegler nie będzie mógł skorzystać także z Pawła Niewrzawy. Dwudziestoczteroletni rozgrywający Górnika Zabrze uszkodził wiązadła krzyżowe. Do listy start muszę dopisać jeszcze Bartłomieja Jaszkę. Przewlekłe problemy z barkiem wymusiły przedwczesne zakończenie kariery "Jachy". Ponadto Andrzej Rojewski przeszedł we wrześniu operację kolana i jego forma na chwilę obecną pozostawia dużo do życzenia."Roje" mimo nieskrywanej sympatii trenera, nie dostał zaproszenia na zgrupowanie do Płocka. W obwodzie jest jeszcze Bartosz Konitz, o wymownym pseudonimie "Oranje". Trzydziestolatek przez dziesięć sezonów reprezentował Holandię (do 2012). Bartek odpokutował jednakże zmianę barw narodowych i obecnie gra dla Polski, ale przejście z Pogoni Szczecin do Wisły Płock ewidentnie mu nie służy. Trener Nafciarzy, Manuel Cadenas rzadko stawia na Konitza. Dlaczego? Nie znajduję wytłumaczenia. Bartek może i jest farbowanym lisem, ale hiszpańskiego szkoleniowca nie powinno, to w ogóle obchodzić. Ponadto Konitz w zeszłym sezonie udowodnił, że ma klasowe umiejętności. Bardziej wyrozumiały dla reprezentacji Polski jest za to trener głogowian. Piotr Zembrzuski chucha i dmucha na Bartosza Jureckiego. Najlepszy obrotowy świata doznał pod koniec sezonu drobnego urazu mięśniowego. Na szczęście występ starszego z braci Jureckich  na ME 2016 nie jest niezagrożony. Lojalny Zembrzuski oszczędził bowiem Shreka. Poza tym Michael Biegler może liczyć jeszcze na duet szkoleniowców kadry B reprezentacji Polski. Marcin Lijewski i Damian Wleklak wyłapują młode perełki szczypiorniaka, a zatem Biegler może już w styczniu skorzystać z wyselekcjonowanej młodzieży.

 POWOŁANIA, POWOŁANIA, POWOŁANIA...

Powołania wysłano do 22 zawodników, lecz w sumie tylko piątka spośród wszystkich polskich reprezentantów, gra na co dzień w ligach zagranicznych. Nasza rodzima PGiNG Superliga jest więc bardzo mocna, a co za tym idzie drużyna narodowa także. Kadrowicze Bieglera są nad podziw zgrani, bo przecież w klubach współpracują ze sobą od lat. Czy zatem okres przygotowawczy przed Euro 2016 nie jest za długi? Nie, jeśli selekcjoner dobrze wykorzysta ten czas. W Płocku nasi szczypiorniści zaczną od przygotowania fizycznego. 3- 4 jednostki treningowe dziennie to olbrzymi wysiłek. Przetrenowanie jednakże nie grozi polskim gladiatorom, gdyż sztab szkoleniowy opracował dla każdego z zawodników indywidualny zestaw ćwiczeń. Biegler wie, że większość piłkarzy od września grała regularnie w systemie, co trzy dni. Ponadto dochodzi doświadczenie z poprzednich turniejów oraz ogranie polskich klubów na arenie międzynarodowej.

Vive Tauron Kielce w ubiegłej edycji Ligi Mistrzów zajęło trzecie miejsce (13 zwycięstw na 14 spotkań w fazie grupowej). Co więcej w tym sezonie kielczanie pokonali galaktyczną Barcelonę i to na jej własny terytorium- 33:31. Dziesiąta kolejka LM na stałe zapisała się na kartach polskiego handballu, ale Vive powinno zwyciężyć już w pierwszym starciu z Blaugraną. W  piątej kolejce remis podopiecznym Haviera Pascuala zapewnili słoweńscy sędziowie (30:30). Aktualne piłkarze ręczni Tałanata Dujszebajewa są wiceliderem grupy B tegorocznych rozgrywek Champions League, mimo, że rozpoczęli naprawdę fatalnie. Dwie porażki w początkowej rundzie były na szczęście ostatnimi potknięciami Vive. Kielczanie przegrali, co prawda z węgierskim MOL-Pick Szeged (30:31) oraz z zasilanym rosyjską gotówką Vardarem Skopje (24:34), ale od tego czasu są już niepokonani.


BEZ PANIKI

Rezultaty ze spotkań towarzyskich, jakie do tej pory rozegrali polscy herosi nie napawają jeszcze optymizmem, lecz w końcu nasi piłkarze ręczni są w trakcie wieloetapowego treningu. Przegraliśmy z rezerwami Danii i Hiszpanii, ulegliśmy też Brazylii. No i co z tego? To były tylko mecze kontrolne. A kto za wcześnie wygrywa, to w decydującym momencie ponosi klęskę i tego, będę się trzymać.

Grupowych rywali mamy bardzo silnych. Francja, Serbia i Macedonia są topowymi drużynami w  rankingu EHF, lecz nasi przeciwnicy także mają słabe punkty. Serbowie przyjadą do Polski osłabieni. Momir Illić (33 lata) złamał rękę, więc w ataku, to my będziemy mieć przewagę. W starciu z Macedonią, trzeba się natomiast skupić na wyłączeniu z gry Kiriła Łazarowa. Jeśli powstrzymamy rozgrywającego Barcelony, to wygraną mamy w kieszeni. Co prawda, Francuzów jeszcze nie pokonaliśmy, ale przynajmniej kolejny raz na mistrzów świata możemy trafić dopiero w finale. Trójkolorowi są faworytem polskiego euro, jednakże kiedy mamy w końcu odnieść triumf nad ekipą Claude Onesta, jak nie na ojczystej ziemi. Nasi szczypiorniści mówią, że nie czują presji. Piłkarzy Bieglera nakręca adrenalina i nie mogą się już doczekać występów przed rodzimą publicznością. Nad Wisłą wszyscy wierzą w sukces. Z resztą jak można wątpić w drużynę, która cztery lata temu w Serbii (ME 2012) zgodziła się grać za darmo. Summa summarum sponsor znalazł się w ostatniej chwili, ale  naszym reprezentantom wcale nie chodziło o dobra materialne. Dla polskich herosów handballu gra z orzełkiem na piersi jest droższa od pieniędzy.


Będzie w końcu medal ME? Powinien być, ale na prestiżowym turnieju międzypaństwowym trzeba się liczyć z każdym przeciwnikiem. Jedno jest jednak pewne, w Polsce poziom sędziowania będzie na pewno wyższy niż ten w Katarze...

OTO LISTA POWOŁAŃ NA ERO 2016:

Bramkarze
Sławomir Szmal (Vive Tauron Kielce)
Marcin Wichary (SPR Wisła Płock)
Piotr Wyszomirski (MOL Pick Szeged).
Rozgrywający
Karol Bielecki (Vive Tauron Kielce)
Mchał Jurecki  (Vive Tauron Kielce)
Kzysztof Lijewski  (Vive Tauron Kielce)
Piotr Chrakpowski (Vive Tauron Kielce)
Mariusz Jurkiewicz (Vive Tauron Kielce)
Bartosz Konitz (SPR Wisła Płock),
Piotr Masłowski (KS Azoty Puławy),
Rafał Przybylski (KS Azoty Puławy),
Rafał Gliński (Górnik Zabrze),
Michał Szyba (RK Gorenje Velenje).
Skrzydłowi:
Adam Wiśniewski (SPR Wisła Płock)
Michał Daszek (SPR Wisła Płock)
Jakub Łucak (WKS Śląsk Wrocław)
Robert Orzechowski (KS Azoty Puławy).
Przemysław Krajewski (KS Azoty Puławy)
Obrotowi
Bartosz Jurecki (SPR Chrobry Głogów)
Maciej Gębala (SC Magdeburg)
Piotr Grabarczyk (HSV Hamburg)
Kamil Syprzak (FC Barcelona Lassa)

REZERWA:
Andrzej Rojewski (SC Magdeburg)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz