Przepisy FIVB nie pozwoliły pójść polskiej piłce siatkowej na łatwiznę. No i dobrze, bo nic tak nie scali nowo układającej się drużyny, jak wygrany cudem mecz ostatniej szansy. Zwycięstwo nad Niemcami w Berlinie jest dla nas bezcenne. Automatyczny awans na igrzyska był nagrodą przeznaczoną tylko i wyłącznie dla zwycięzcy imprezy. Drugie oraz trzecie miejsce premiowało natomiast do udziału w wyścigu po bilet do Brazylii. I Polacy w ostatniej chwili wyrwali Niemcom z rąk przepustkę do Tokio. Na przełomie maja i czerwca podopieczni Antigii z pewnością dopełnią formalności. Konkurs w Japonii wyłoni czterech (na 8 zespołów 4 wywalczą awans) lucky loserów, którzy pojadą do Rio.
Polscy Siatkarze wygrali przepustkę do Rio!
|
Nie spodziewałam się, że Rosjanie wygrają zawody w Berlinie. Sbornaja miała jednakże szczęście i z premedytacją seryjnego kilera wykorzystała prezent od losu. Mistrzowie olimpijscy specjalnie nie nadwyrężyli się w fazie grupowej, ale z meczu na mecz prezentowali zwyżkę formy. Co więcej w półfinale trafili na wymęczonych po tie-breaku z Biało-Czerwonymi, Niemców; a następnie w finale zagrali z wycieńczonymi Francuzami. Dzień wcześniej Trójkolorowi do spółki z Polakami zaprezentowali całemu światu volleyball na najwyższym poziomie i drogo za to zapłacili. Podopieczni Władimira Alekno pokonali mistrzów Europy 3:1, tym samym są już pewni udziału w igrzyskach.
Spiridonow to nie Królewna Śnieżka. Jak się zatruje polskim jabłkiem, to się już nie obudzi. |
Berliński finał był nerwowy, ale to w spotkaniu o trzecie miejsce emocje sięgnęły zenitu. Aż strach pomyśleć, co by się działo na parkiecie w Max-Schmeling- Halle, gdyby na przeciwko siebie stanęli Polacy i Rosjanie. Spiridonow "z orzełkiem na piersi" prowokował już w kuluarach. Siatkówka nie przekształciła się jednakże w MMA, bo Biało-Czerwoni po raz drugi trafili na gospodarzy. I w sumie grzechem byłoby narzekać...
Można z Nami wygrać, ale nie można Nas pokonać!
W końcówce czwartego seta czubkiem języka czułam smak goryczy porażki... Wiarę stracił również Piotr Dembowski, który zaczął wygłaszać mowę pogrzebową polskiej siatkówki. Stypa się jednak nie odbyła. Powiedzieć, że wróciliśmy z dalekiej podróży, to nie powiedzieć nic. Jeszcze polska siatkówka, nie zginęła! W przedostatnim secie traciliśmy do brązowych medalistów MŚ cztery punkty, a jeden polski błąd dawał Niemcom upragnione zwycięstwo. I co zrobił Stefan Antiga?! Doskonałą zmianę. Na zagrywkę wszedł Marcin Możdzonek. I co?! Stary, dobry kapitan (za kadencji Andrea Anastasi) wytrzymał presję i zdobywa punkt bezpośrednio z zagrywki. Następna akcja i Możdżonek znowu punktuje, tym razem blokiem. Polacy doprowadzili do remisu 2:2, broniąc się niczym żołnierze z Westerplatte.
Marcin Możdżonek zmiażdżył Niemców |
Zima była piękna tego roku, tie-break okazał się dla nas horrorem z happy endem.Vital Heynen robił co mógł, by wymusić presję na sędziach. No i trzeba przyznać, że aktorstwo opłaciło się Belgowi, bo 3 punkty nam ukradł. Ale to nie była żadna nowość. Cztery challenge w secie dla Niemców stały się normą na berlińskim turnieju. Antiga też sprawdzał tylko, że arbiter analizował zupełnie nieadekwatny moment akcji. Polacy na szczęście nie oglądali się na sędziów i toczyli bój mimo ewidentnych błędów po stronie rywali (m.in. podwójne odbicie). Mówiąc najkrócej: w piątej partii Polacy odżyli. Cały zespół zagrał fenomenalnie. Michał Kubiak niczym "Mały Rycerz" z umownego hymnu polskiej siatkówki, pokazał kolegom jak zwyciężać mamy. No i wreszcie Mateusz Mika przypomniał sobie o formie jaką prezentował przed rokiem na rodzimym mundialu. Przyjmujący Trefla Gdańsk skończył dwie ostatnie piłki, które przedłużyły nam drogę do Rio.
A Polska w końcu siatkówką stoi.W Plus Lidze chcą grać najlepsi siatkarze na świecie. Rok rocznie nasze rodzime kluby grają w finale LM. Możemy więc wybierać i przebierać. Tym samym, 14 klasowych zawodników w kadrze, to stanowczo za mało, by na każdej wielkiej imprezie móc utrzymać się na topie. Polską reprezentację stać jest przecież na 28 osobowy skład. Potrzebujemy wartościowych zmienników. Daleko szukać nie trzeba. Złota młodzieżówka stoi bowiem otworem przed Stefanem Antigą oraz Philippe Blainem.
Teraz nasi siatkarze mogą z czystym sercem dopingować piłkarzy ręcznych. Nai szczypiorniści wreszcie doczekali się międzynarodowego turnieju na ojczystej ziemi. Nadzieje są ogromne i uzasadnione. Bo jak nie teraz, to kiedy? Podobno historia lubi się powtarzać... Tym gladiatorom, tym Jureckim, tym Szmalom, tym Bieleckim, tym Lijewskim należy się medal ME z najszlachetniejszego kruszcu. Na początek nowa, silna Serbia; dziś nieobliczalna Macedonia; we wtorek niepokonana Francja. A dalej? Dalej musimy wygrywać z każdym, by zdobyć, to co chcemy. Każdy kolejny rywal, to dla nas mistrz świata, którego musimy pokonać za wszelką cenę. A, że bardzo chcemy, to mogę dać sobie rękę uciąć!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz