wtorek, 17 lutego 2015

WIELKI NIEDOSYT czyli Polskie Panczeny bez medalu na MŚ w Holandii

Waś. Bródka, Niedźwiedzki, Szymański. Wszyscy zawiedli. Zawiodła również damska drużyna panczenistek. MŚ 2015 w łyżwiarstwie szybkim nie były dla nas udane. Tor Thialf nie był także szczęśliwy dla samych gospodarzy, którzy liczyli na gro złotych medali. Finalnie reprezentacja Oranje ukończyła rywalizację z pięcioma złotymi krążkami.

W porównaniu do Igrzysk w Soczi sympatycy panczenów w Polsce czują obecnie słuszny niedosyt. Sama również jestem rozczarowana. Pamiętam jak rok temu płakałam ze szczęścia, kiedy to Zbigniew Bródka w  biegu na 1500 metrów sięgał po złoty medal. Pamiętam cudowny komentarz Piotra Dębowskiego, którym poniósł i rozsławił strażaka z Łowicza. 
Polak wygrał złoto o 0,0003 sekundy, a przegrany Koen Verweij nazbyt wyraźnie okazywał swoje niezadowolenie.  Gdy ochłonął przeprosił, ale w Polsce pozostał niesmak. Przyznam szczerze, że sama zmieniłam zdanie na temat  Holendra dopiero po jego odmiennych wypowiedziach podczas ostatnich MŚ.


Jeżeli chodzi o atmosferę na stadionie w Heerenven, to była ona jak najbardziej pozytywna. Miejscowi fani z entuzjazmem wspierali wszystkich zawodników. Bardzo ciepło został przyjęty również Zbyszek Bródka. Niestety mimo tej sprzyjającej aury, żaden z naszych reprezentantów nie sięgnął po medal. Najbardziej liczyłam na występ Artura Wasia, który tylko raz w tym sezonie nie uplasował się na podium zawodów Pucharu Świata na dystansie 500 metrów. Pech chciał, że nie udało się nawet jemu. A zawodnik Marymontu Warszawa ma wszystko, by móc z powodzeniem realizować najwyższe cele na najważniejszych imprezach sportowych. Na marginesie dodam, że oprócz tego,że Artur jest niezwykle wysportowany to dodatkowo jest i bardzo przystojny. Jednakże jest już zajęty, a jego wybranka to estońska łyżwiarka Saskia Alusalu. Trochę szkoda, jakby to w Polsce nie było ładnych dziewczyn...Wracając do  istoty zawodów. Waś po pierwszym biegu finałowy przyznał, że za bardzo skupił się na samej szybkości, co paradoksalnie usztywniło go, a efekt był taki, że pojechał znacznie wolniej niż zwykle. Łyżwiarz nie wytrzymał  po prostu ogromnej presji. Tak bardzo nie chciał zawieść siebie. Nie chciał zawieść pokładanych w nim nadziei. Jego  udany występ był bowiem ostatnią szansą na medal dla Polski w tych mistrzostwach. Drugi bieg miał  już doskonały, lecz wystarczyło to jedynie na piątą lokatę.

Wszyscy liczyliśmy na to, że nasza ekipa wróci z Heerenven z medalami, a przynajmniej z medalem. Ogólnie rzecz biorąc bilans polskich panczenów na MŚ 2015 jest pozytywny. W biegu finałowym na 1500 metrów w pierwszej dziesiątce znalazło się aż trzech Polaków. Bródka był 6, Szymański był 8 a Niedźwiecki 10. Jeżeli chodzi o biegi drużynowe to zarówno Panie jaki i Panowie uplasowali się na 6  miejscu.  
Artur Waś

W krajach z tradycjami formę szlifuje się osiem miesięcy w roku, a w Polsce nie ma nawet odpowiednich warunków do treningu. Dopiero po spektakularnym sukcesie Zbyszka Bródki zaczęło się głośno mówić w mediach o fatalniej strukturze sportów zimowych, jeżeli chodzi o hale treningowe, sprzęt i dofinansowanie dla sportowca płynące z polskiego związku łyżwiarstwa. Obecnie w Polsce nie ma nawet krytego toru. Tym bardzie należy docenić występ naszych panczenistów. Mimo braku hali, mimo braku funduszy, mimo wszytko Polacy plasują się w ścisłej światowej czołówce. A zatem po raz kolejny nasi rodacy udowadniają, że aby odnieść sukces przede wszystkim potrzebne jest ogromne serce do walki, upór, talent, a dopiero później liczą się pieniądze...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz